"No cóż. Nie znaleźliście Perrie, bo jej tam nie ma. Ja ją mam. I mam
ochotę się trochę z nią zabawić, niech trochę pocierpi. Ale jak
będziecie się dobrze sprawować, to ją wam oddam. Już niedługo... Miejcie
oczy i uszy szeroko otwarte. Przyda wam to się. I uważajcie pod nogi,
aby się nie wywrócić. Uważajcie na słowa, aby nikogo nie urazić.
Uważajcie na siebie...
~YXZ."
Postanowione, trzeba powiedzieć o tym reszcie.
- Szybko, jedziemy. Lou, za kółko. Niall, łap za telefon i dzwoń do wszystkich. Musimy jak najszybciej się spotkać. Wszystko omówimy. Musimy im to powiedzieć. Łącznie o tym, że Amber mnie odwiedziła.- Na twarzy Zayna pojawił się cień przerażenia.
- Dobra, ale musimy się pospieszyć.
- Już piszę do nich.
Blondyn napisał wszystkim smsa z treścią:
"O 12 w parku, przy naszym drzewie. Mamy sprawę do omówienia. WAŻNĄ sprawę. Obecność obowiązkowa. Dotyczy właśnie TEGO."
I każdy powinien skapnąć się, o co chodzi.
Dojechali do parku, zaparkowali i alejkami udali się w wyznaczone miejsce. Byli już wszyscy.Wszyscy oprócz Perrie.
- A więc słuchajcie...- Zaczął Louis.
- Chwila, a nie zaczekamy na Pezz?-Przerwał Harry.
- No właśnie. Perrie została porwana.- Powiedział szybko Zayn, po czym się odwrócił plecami do reszty, a z jego oczu popłynęły łzy. Łzy bólu, bezsilności, bezradności. Wiedział, że każda sekunda może być ostatnią dla Blondynki, którą kochał... O ile ta sekunda już nie nastąpiła.
- Porwana?!- Ta wiadomość zadziwiła każdego. Nie spodziewali się takiego przebiegu sprawy. Jedynie Danielle zdołała z siebie coś wykrztusić.
Malik westchnął głęboko.
- Zacznijmy od początku. Dzisiaj w nocy... I wiem, że to może się wydawać dziwne, ale dzisiaj w nocy odwiedziła mnie Amber. Dotknęła mojego policzka, nawet rozbiła butelkę o podłogę! Rano te rozbite szkło było porozrzucane wszędzie, dokładnie jak w nocy! Dodatkowo znalazłem kartkę z napisem 'Strzeż się." Postanowiłem pojechać z Niallem, bo to on się ostatnio największą odwagą wykazał, a Lou nas zawiózł, bo my nie mamy auta własnego. Pojechaliśmy, odkopaliśmy ziemię, ale nie znaleźliśmy ciała Amber! No i zadzwoniła do mnie Perrie, krzyczała o pomoc, już chciała powiedzieć, gdzie jest, ale nie zdążyła. Do słuchawki telefonu mówił już ktoś inny. Powiedział, że nie zdąży się ona o niczym dowiedzieć. Potem rozłączył się. Niall zadzwonił do swojego znajomego, Sama, który namierzył telefon Pezz, pojechaliśmy tam, ale tak jedynie na ziemi leżała jej komórka. Po chwili dostałem smsa. Poczekajcie przeczytam go wam.- Wyciągnął telefon i odczytał wiadomość.
-Dobra, to co teraz robimy?!-Zapytał już na końcu zniecierpliwiony Liam.
-Musimy coś zrobić. Nie możemy jej tak zostawić!-Wtrąciła Eleanor.
-Ale co my możemy zrobić? Jesteśmy nikim. Niczym. Nie możemy się równać do naszego prześladowcy. Jest zawsze o krok od nas do przodu.-Powiedziała Danielle.
-Nie możemy tak jej zostawić!
-A mamy jakieś inne wyjście?!
-On ją zabije!
-Zabije ją również, jeśli zaczniemy się wtrącać! Musimy się poddać i czekać na rozkazy.
-Czym ja jestem?! Marionetką?! Na rozkazy mam czekać?! Po moim trupie! Róbcie, co chcecie, ale ja idę jej poszukać!- Krzyknęła Ella i zaczęła iść w kierunku jezdni. Za nią pobiegła Vici. W ostatniej chwili ją zatrzymała, gdy ta miała już wejść na pasy. Co prawda było zielone światło, ale nagle niespodziewanie zza zakrętu szybko wyjechał samochód. Szybki, czarny, z przyciemnianymi szybami. Na pewno drogi. Gdyby El weszła na ulicę, nie przeżyłaby wypadku. Na szczęście została powstrzymana. Odwróciła się twarzą do swej wybawicielki, przytuliła i podziękowała. Nagle z samochodu, który przejeżdżał, szyba się osunęła, a na jej miejscu pojawiła się ręka... Z bronią. Victoria otwarła oczy i to zauważyła. Próbowała odsunąć Ellę, ale nic na to nie podziałało. Kula przebiła górną część pleców dziewczyny, zatrzymując się w sercu, a ona sama upadła, mocno uderzając głową o chodnik, przez co rozcięła sobie głowę. Krew zaczęła wypływać pod jej martwego już ciała. Rozlewała się coraz bardziej, i bardziej, i bardziej. Do Vici podbiegła reszta. Rozejrzeli się, ale o dziwo nikogo nie było w pobliżu. Na ich telefony została przysłana wiadomość;
"I co teraz zrobicie z ciałem?
~XYZ"
"Jak?! Jak tak się da?! On tak szybko jechał! Nie możliwe, aby trafił!"- Kłóciła się ze swoimi myślami Vici.
W pobliżu nie ma nikogo. Żadnych ludzi, żądnych aut. Nikogo, niczego. Pustka.
- Nie możemy ją tutaj zostawić. Jeśli policja się dowie, to wezwą służby specjalne, a one zaczną prowadzić śledztwo, i dojdą do wypadku sprzed roku! Nie możemy na to pozwolić.- Eleanor nakręcała się coraz bardziej.
- Dobra, już spokój Elka. Spokojnie.- Louis położył swoje ręce na jej ramionach.
- Co myśmy zrobili...
- Trzeba coś zrobić z ciałem...- Zaproponował Niall.
- Ale co?- Spytał ciekawy Loczek.
- Chyba już wiem...
- No to mów!
- No to zrobimy tak...
~*~
No to piąty rozdział mamy już za sobą. Jak wam się podoba? Aha, dodałam nowe strony. Są tam:
"Pytania" - macie pytania dotyczące opowiadania, to piszcie, a ja odpowiem.
"Informowani" - jeśli mam was informować o nowych rozdziałach, to się wpiszcie.
"Bohaterowie" - ktoś mnie o to prosił, a więc dodałam.
Chcielibyście, abym jeszcze coś dodała? Piszcie!
I prosiłabym, aby mi nie spamować pod postami swoimi blogami tylko w zakładce do tego przeznaczonej.
I dzięki za tyle wejść <333 Jestem tutaj zaledwie od dokładnie tygodnia, a już mam tyle wejść, bo ponad 1700 <333
Wiele osób pisze, że moje opowiadanie jest podobne do serialu Pretty Little Liars, choć ja nawet nie wiem, co to jest. Wychodzi na to, że chyba zacznę go w końcu oglądać i zobaczę, jak bardzo jest podobny do mego bloga :D Nie oglądam tego serialu, ale za to oglądam dużo seriali kryminalnych, stąd te niektóre pomysły.
Dlaczego konczysz w takim momencie? Ten przesladowca jest chory o.o kto to ? Ciekawe co z Pezz. Zycze weny. @real_ronnie
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest cudowne. To swietny horror :) Kolezanka mi wyala linka do twojego bloga. Nadrobilam wszystkie rozdzialy a teraz bede juz czytac regularnie :) Czekam na nastepny :*
OdpowiedzUsuńBoże ! Nie!!!! Czemu ona nie żyje ??!!! NIEEEEEE!!!!!!!!!!! Oby ten pomysł Nialla ze zrobieniem czegoś tam z ciałem wypalił, bo znając jego to jeszcze wypali żeby też zakopać w lesie pod drzewem ..:D Ale wracając, z każdym razem gdy to czytam boję się coraz bardziej, serce wali mi jak oszalałe.. ŚWIETNIE! Pisz dalej .♥
OdpowiedzUsuńMówiłam już, że Cie kocham?
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, jak inne. Ciekawe, co zrobią z ciałem? Pewnie zakopią, taak? :D Bo na co innego, mądrego może wpaść Niall? :D
Z niecierpliwością czeka nn :))
OMG!!!!!!!! Nie sądzilam że ktoś tutaj zginie wendn oh why? czemu to tak uzaleznia? chcę więcej!!
OdpowiedzUsuńuprowadzona.blogspot.com ;) <- zapraszam do siebie
dalej dalej dalejjj
OdpowiedzUsuńDawaj dalej!!!!! Już nie mogę wytrzymać!!!!
OdpowiedzUsuńDrżę kochana drżę :D Jestem ciekawa jak zakończy się to stadium i czy to jest postać zza światów czy jednak jakiś żart.
OdpowiedzUsuńJest boski !!
OdpowiedzUsuńDrżę.
OdpowiedzUsuńHehe dobre ich przyjaciółka nie żyje a oni się nie przejmujac tym mysla jak pozbyc sie ciala. Ja pierdole chore haha.
OdpowiedzUsuńNie wkrecaj ze na oczy nigdy nie widzialas serialu pretty little liars bo to smiechu warte. Tyle rzeczy z tamtad zgapiasz ze szok. Nie wmowisz mi (bo ogladam kazdy odcinek) ze wpadlas na to wszystko sama. Taka smutna prawda.
I tak bede nadal czytac tego bloga bo historia jest wciagajaca ale prosze nie oszukuj wszystkich po kolei i siebie. (sory ze komentarz pod tym ale jakos tu czytalam no i tu skomentowalam. Mam nadzieje ze przeczytasz go i wyciagniesz jakas refleksje z tego). Pozdrawiam.
Hehe dobre ich przyjaciółka nie żyje a oni się nie przejmujac tym mysla jak pozbyc sie ciala. Ja pierdole chore haha.
OdpowiedzUsuńNie wkrecaj ze na oczy nigdy nie widzialas serialu pretty little liars bo to smiechu warte. Tyle rzeczy z tamtad zgapiasz ze szok. Nie wmowisz mi (bo ogladam kazdy odcinek) ze wpadlas na to wszystko sama. Taka smutna prawda.
I tak bede nadal czytac tego bloga bo historia jest wciagajaca ale prosze nie oszukuj wszystkich po kolei i siebie. (sory ze komentarz pod tym ale jakos tu czytalam no i tu skomentowalam. Mam nadzieje ze przeczytasz go i wyciagniesz jakas refleksje z tego). Pozdrawiam.