niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 23 - rozdział konkursowy.

Najpierw chcę serdecznie podziękować trzem osobom, dzięki którym tak naprawdę ta notka została dodana (nazwy zalinkowane):
@16wiola02 @luv_my_jesy @nikola_loveee1d
Szczerze mówiąc jest jeden główny powód, dlaczego ten rozdział pojawia się dopiero teraz. Jaki? Może nie tak brak weny, jak mój brak czasu. Ja wiem, że od stycznia minęło NAPRAWDĘ sporo czasu, ale założyłam nowego bloggera, bloga, na innym zostałam administratorką, a jeszcze trzeba się uczyć, a przez ten okres czasu pojawiły się dodatkowe komplikacje. Oprócz tego też wyjazdy itp. Jednak nie jestem tu po to, aby rozmawiać o moich problemach. W każdym razie trochę zajęło mi, zanim wybrałam zwycięzcę konkursu, którego rozdział za chwilę przedstawię. A kto nim jest?
.
.
.

mrsswagger@interia.pl

Gratulacje! Skontaktuję się w związku z nagrodą, a teraz zapraszam na napisany przez nią rozdział!!!
Ps. Przepraszam, ale troszeczkę poprawiłam ten tekst, aby się go wygodniej czytało.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przypomnienie z 22 rozdziału:
Niall okazuje się być tajemniczym zdrajcą. Ginie od postrzału w brzuch skierowany od XYZ. Tuż przed śmiercią wyznaje Danielle, że od dawna ją kocha, lecz bał jej się o tym powiedzieć, ponieważ sądził, że ona go nienawidzi. Tajemniczy Zabójca pozwala Dan wraz z Victorią uciec, dodając, gdzie się znajduje wyjście, po czym dziewczyny ruszają.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rozdział 23:

Dan stawała opór, gdy biegły do wyjścia, ale w końcu się poddała. Kiedy były już przy drzwiach, Tori dostała nowego sms.
Tik, tak, tik, tak…czas ucieka zostało wam jeszcze 3 minuty na ucieczkę. Śpieszcie się!
~XYZ”
Victoria pokazała wiadomość Dan i od razu po przeczytaniu popędziły szybciej do wyjścia. Kiedy wydostały się stamtąd, zdziwione stwierdziły, że znajdują się w Londynie. Czym prędzej pobiegły wzdłuż ulicy, żeby jak najszybciej uciec przed XYZ. Kiedy były wystarczająco daleko, na chwilę odsapnęły.
- Ale mnie piecze gardło, ja już nie dam rady brakuje mi tchu! – wychrypiała Dan, która ledwo co łapała powietrze.
- Musisz dać radę Danielle! Jeśli nie chcesz dla siebie zrób to dla mnie, dla naszych przyjaciół, którzy się o nas martwią, a jeśli to Ci nie wystarcza, zrób to dla Nialla.
Dan pomyślała chwilę nad tym co powiedziała jej Vici i zgodziła się biegnąć dalej. Zbliżając się do końca ulicy, Dan zauważyła jadące za nimi czarne auto. Dziewczyny wiedziały do kogo należy i jak najszybciej skręciły w pierwszą uliczkę. Podczas dobiegania do końca uliczki zauważyły, że XYZ zbliżał się do nich coraz bardziej. Po ostatnim zakręcie zobaczyły światło, zaczęły biegnąć coraz to szybciej, tylko modląc się,  żeby auto ich nie dogoniło, lecz ktoś zadzwonił do Dan. Musiały się zatrzymać, żeby Danielle mogła odebrać telefon.
- Halo?
- Nie macie co uciekać, bo i tak was dogonię czy wam to się podoba czy nie. –XYZ rozłączył się i od razu potem auto zaczęło powoli zbliżać się do dziewczyn. Był naprzeciwko nich, ale nie na długo. Kiedy zobaczyły auto, znowu popędziły galopem przed siebie. Były już na końcu uliczki, kiedy zobaczyły siatkę przez które będą musiały się wspinać.
- To już koniec, on nas złapie na 100% nie mamy szans! XYZ... – Dan zaczęła już histeryzować, ale Tori jej przeszkodziła.
- Przestań panikować i zacznij się spinać dopóki jeszcze do nas nie podjechał!
Dan zaczęła robić to co kazała jej Vici i jak najszybciej rozpoczęła wspinaczkę z małą pomocą, bo ze sportu była bardzo kiepska. Kiedy Danielle była już po drugiej stronie, Victoria dopiero wtedy rozpoczęła wspinanie, ponieważ chciała się upewnić, że tamta była bezpieczna. Kiedy była już w połowie podciągania, XYZ wyszedł z auta i wymierzył broniom w Tori, kulka leciała tak szybko że biedna Victoria się nie odsunęła i dostała w kostkę przez co upadła z wielkim hukiem na ziemię.
- Victoria! – krzyczała spanikowana Dan nie wiedząc co zrobić w takiej sytuacji.
- Dan uciekaj natychmiast nie przejmuj się mną dam sobie radę, a ty idź znaleźć resztę!
- Ale…
-Nie ma żadnego "ale", UCIEKAJ!!! – krzyknęła wściekła Victoria na swoją przyjaciółkę, ta przestraszyła się jej i zrobiła co kazała. Po chwili XYZ poszedł po Tori, by wsiąść ją na ręce, Stawiała opór, ale w końcu przestała kiedy znalazła się w aucie, wiedziała że to już koniec, ale to co powiedział XYZ ją zdziwiło. Sądziła, że ją ogólnie od razu zabije.
- Teraz kiedy zostałaś sama możemy się zabawić, ale nie wiem czy spodoba się to twojemu chłopakowi. – XYZ ze swoim chytrym uśmieszkiem spojrzał na Victorię, a ona obdarowała go swoim obrzydzonym spojrzeniem na co porywacz tylko bardziej się śmiał.
Danielle już nie biegła tylko szła, bo wiedziała gdzie dokładnie jest „Jeszcze kilka kroków i będziesz w domu...” cały czas sobie powtarzała, lecz jedna myśl ją męczyła: co się teraz dzieje z Tori?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak wam się podoba? KOMENTUJCIE! Kolejny rozdział... Jeszcze nie wiem kiedy, może za tydzień, dwa lub dopiero w lipcu. Jednak obiecuję, że potem zaczną się one (rozdziały) pojawiać regularnie.
A więc na razie pozdrawiam i mam nadzieję, że dzięki wam z powrotem podniosę się i doprowadzę bloga do dawnej świetności! :)
Sekret Nocy ஐ