- Stary, wszytko dobrze?- Sydney podał swojemu gościowi czarną kawę.
- Tak, chyba tak...- Odpiął guziki swojej koszuli, oczywiście zielono-niebieskiej w kratę, po czym przejechał palcami po zaszytym miejscu.
- Boli Cię?- Zapytał z troską w głosie.
- Tak, ale tylko trochę, to chyba normalne. Mógłbyś mi podać godzinę?
- Jasne, jest...- Sydney spojrzał na zegarek.- 9:15.
- O matko! Dobra, ja się już muszę zbierać, bo się spóźnię! Wielkie dzięki, Syd, że mi pomogłeś. Kiedyś Ci się odwdzięczę!
- Jesteśmy kwita!- Krzyknął gospodarz domu za wybiegającym już Louisem. Chłopak pędził szybko przed siebie. Dobiegł do auta i gorączkowo zaczął szukać kluczyków. Znalazł je, otworzył pojazd, wsiadł i odjechał. Gdy dojechał na miejsce, szybko wpadł do domu, wziął walizkę i spakował ją. Następnie z piskiem opon pojechał po swoich przyjaciół. No, aż tak szybko nie jechał, bo to Londyn, a więc korki też są. Ale nie miał daleko do znajomych, a więc nie zajęło mu to tak dużo czasu
- Louis, zatrzymaj się tutaj!- Powiedział Niall, patrząc na mapę. Lou był zajęty zastanawianiem się, o co chodziło z jego snem. A może był to proroczy sen? I może wszystko się wydarzy...
- Nie, chyba sobie żartujecie. Powiedźcie, że to nie tutaj będziemy mieszkać...- Victoria nie wierzyła własnym oczom.
- ...- Nikt inny się nie odezwał. Nie na to liczyli.
- Lou, jesteś pewien, że nie pomyliłeś adresu?- Eleanor wzdrygnęła się. Po jej plecach przebiegł niemiły. Wszyscy wysiedli.
- Chwila, chwila... To to! O nie... Nie możemy tam wchodzić!- Dokładnie. To samo. A jednak... Sen Tomlinsona się sprawdził. Stoją znowu kilka metrów przed tym domem, a rozmowa przebiega tak samo.
- CO?! O co Ci chodzi Louis?!- Krzyknęła Danielle.- Wiem, przyzwyczailiśmy się do Twoich dziwactw, ale dlaczego nie możemy tam wchodzić? Wiem, wygląda to paskudnie, ale w końcu to wynajęliśmy! I będziemy tutaj mieszkać, jak na razie, choćby nie wiem co!
- Bo...- Telefon Tommo zadzwonił.- Chwileczkę...- Powiedział i odszedł na kawałek.
- Nie zakłócaj przebiegu zdarzeń, Louisie. Nic nie mów, bo przerwiesz krąg, a to będzie miało tragiczne skutki, a więc nie radzę. Strzeż się. Masz nie mówić im o swoim śnie... Jeśli tam nie wejdą, Ty ucierpisz. Pamiętaj. Pozdrawiam, Twoja śmierć.- I się rozłączył.
- Ch...- Nie zdążył nic powiedzieć, bo w słuchawce było słychać już jedynie pikanie, oznajmiające, iż ten KTOŚ zakończył połączenie.- A niech to!
- No...- Danielle wydawała się zniecierpliwiona.- Kto do Ciebie dzwonił? Jakoś za dużo nie powiedziałeś. I dlaczego nie możemy tutaj zamieszkać?- Dan lekko tupała nogą o ziemię, jedynie unosząc połowę stopy. Telefon na zadźwięczał. Nowa wiadomość. Zastrzeżony.
"Pamiętaj. Nie przerywaj kręgu. Obserwuję Cię.
~XYZ."
- Yyyy...
- Yyyy...? Y co?!- Tak, 100 %-owo była zniecierpliwiona i rozdrażniona. Tomlinson wstrzymał oddech, rozejrzał się gorączkowo.
- A nic. Po prostu mi się tutaj nie podoba, ale masz rację. Zostaniemy tutaj.
- Kto do Ciebie dzwonił?
- Yyyy... Kolega... Tak, kolega!
- Louis, dobrze się czujesz?- Panna Peazer spojrzała na niego, dokładnie lustrując od stóp do głów.
- Yyyy... Tak! To znaczy nie! Coś głowa mnie boli...- Złapał się za głowę, chcąc, aby to wyglądał jak najbardziej realistycznie, a towarzysze niczego się nie domyślili.
- No... Powiedzmy, że Ci wierzę. A teraz chodźcie. Weźcie swoje bagaże i idziemy powitać nasz nowy dom.- Wskazała głową na brzydki, obskurny budynek. I udali się w jego kierunku.
- Ej, wy też widzicie to auto? Czy ja mam jakieś przewidzenia?- Zapytał Harry.
- To Ford Maveric. Ładne auto, nie należy do najtańszych, zapewne sprowadzane Szkocji, rok produkcji... Około 2007-2008 roku.- Powiedziała Vici.
- Skąd...?- Harry już chciał zadać jej pytanie, ale ona uprzedziła go z odpowiedzią.
- Skąd wiem? To proste. Ostatnio zaglądałam na ogłoszenia aut, bo mój ojciec chce sobie terenówkę
kupić, i widziałam zdjęcie tego dokładnie na tle tego
domu.
- No kto by pomyślał...- Na twarzy Zayna pojawił się cień grymasu.
- Pewnie samochód właściciela.- Dodał Lou.
- Nieważne, no wchodźcie.- Liam otworzył wielkie, drewniane drzwi, które zaskrzypiały.
- Halo?! Jest to ktoś?!- Krzyknął Niall.
- Tak, to nawet zmarłego obudzisz.- Oburzył się Malik.
- Cicho.- Uciszył go. Mulat jedynie spiorunował go wzrokiem, po czym go spuścił.
- Halo?- Zapytał ktoś nieśmiało.
- Jest tutaj ktoś?- Dodała druga osoba. Wszyscy się zaniepokoili. To nie były ich głosy. Ktoś był w tym domu... Schody zaskrzypiały. Jakaś osoba po nich schodziła. O ile to w ogóle była jakakolwiek osoba...
~*~
Jedenasty rozdział gotowy. Dodałam dla was ankietę trwa jeszcze 2 dni, bo chcę wiedzieć, czy Perrie ma przeżyć, czy jednak nie. Jak na razie strony są usadowione poziomo, na górze. I co sądzicie? Jest lepiej? Są dwie nowe karty: 'Uwagi i zażalenia', jeśli macie jakieś "ale" do opowiadania, to piszcie, a ja się nie obrażę. Po prostu chcę wiedzieć co o tym sądzicie. I druga to 'Wasze propozycje'. Jeśli macie jakieś fajne pomysły związane z opowiadaniem, blogiem, to napiszcie. W końcu to ja pisze bloga, ale to wy go czytacie, a więc chcę, abyśmy go razem tworzyli. Jestem ciekawa, co wymyślicie :D I jeszcze raz zapytam: Wolicie, gdy karty są na górze, czy na boku?
Pozdrawiam, Wika ;**
To ja w punktach XD:
OdpowiedzUsuń1. Zagłosowałam już w ankiecie.
2. Super rozdział, opowiadanie i w ogóle blog. Nie mam zastrzeżeń :)
3. Oczywiście, jeśli coś związanego z tym opowiadaniem wpadnie mi do głowy, napiszę to w tej nowej karcie :)
4.Mi się zdaje, że w przypadku tylu kart lepiej jest, aby były na boku =3 Ale to tylko moje zdanie C:
5. CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ!
Skarllex
zgadzam się z komentarzem wyżej ;)
OdpowiedzUsuńo wspaniały ;)
OdpowiedzUsuńświetny! czekam na następny! i zapraszam do siebie Opowiadanie o Niallu:
OdpowiedzUsuńjakkochactojuznazawsze.blogspot.com
Ankieta wypełniona, rozdział jak zwykle super, tylko nie kończ w takich momentach ;c
OdpowiedzUsuńDŻIZAS! dodawaj szybko następny! rozdział cudooooowny! jak zawsze... :) kurde, kocham cię *u* pozdrawiam, weny życzę ♥
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze wczesniej nie skomentowalam ale w szkole nie mialam czasu. Rozdzial cudowny. Trzyma w napieciu. Czekam na nastepny :)x
OdpowiedzUsuń@its_gotta
Głos w ankiecie oddany, a wolę, jak karty są z boku :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, omg <3 Czyżby to Amber schodziła? :D Huhuhuh... nie mogę się doczekać, aż dodasz kolejny rozdział <3 Czemu ty zawsze musisz trzymać w takim napięciu? :c
Trzymasz nasw napieciu! Czyzby amber?
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Uwielbiam twoje opowiadanie, jest takie inne od wszystkich. Dawaj nexta ;D Pozdrawiam x
OdpowiedzUsuńSUper! Ja mam tylko jedno pytanie...
OdpowiedzUsuńKOgo z 1D najbardziej lubisz?? ;)
Nie wiem, sama... Nie wybieram, lubi e wszystkich tak samo :D
Usuń